GRY

poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Pamiętnik samobójcy #12

Dwunasta kartka pamiętnika
Ostatnio lubię się skarżyć na ludzi, więc pozwólcie, że dzisiaj też się trochę poskarżę i ponarzekam.
Ludzie nie uważają, co mówią. Często potrafią coś powiedzieć bezmyślnie.
Jednak najgorsze jest to, że wielu ludzi nie zauważa, że cokolwiek powiedzieli nie tak.
A słowa mają ogromną moc.
Potrafią zabijać człowieka od środka.
Ale słowa też ranią,bolą. 
Ludzie nie rozumieją, jak duże cierpienie może zadać komuś jedno głupie zdanie.
Jedno źle dobrane słowo.
Kojarzysz tę dziewczynę, której powiedziałeś w żartach, że jest tłuściochem? 
Rok temu chorowała na anoreksje.
Dzięki Tobie wróciła do choroby.
Teraz leży w szpitalu i umiera.
A ten chłopak, z którego śmiałeś się, że o każdej porze roku nosi długie rękawy?
Był gnębiony, ciął się, pod rękawami ukrywał blizny.
Jutro jest jego pogrzeb.
Na podłodze leżało puste pudełko po tabletkach.
Nie trzeba broni, by zabić.
Wystarczy odpowiednio dobrać słowa.
Rany psychiczne są głębsze i trwalsze niż fizyczne.
Po fizycznych zostają blizny? Fizyczny krwawią? 
To żadne argumenty.
Blizn psychicznych, blizn na duszy nie widać.
Są zakorzenione, ukryte głęboko w nas.
Dusza też krwawi..
Inaczej niż ciało.
Dusza krwawi łzami..
Wiesz jaka jest różnica między łzami a krwią?
Krew krzepnie i zasklepia ranę.
Łzy płyną, ale nawet jak przestaną, rana dalej jest otwarta.
Pozwól, że opowiem Ci o pewnej dziewczynie.
Dobrze się uczy, zawsze się uśmiecha, jest bardzo koleżeńska.
Ale to twarz przeznaczona dla ludzi.
W samotności zmienia się nie do poznania.
Upina włosy w byle jakiego koka, zmywa makijaż.
Spod tony podkładu i pudru wychodzą sińce pod oczami.
Same oczy zachodzą łzami, które za chwilę spływają po policzkach, rozmazując niedomyty tusz.
Zakłada za duża bluzę, owija się kocem, przytula się do ukochanego misia, a twarz wtula w poduszkę. 
Łzy dalej płyną, coraz bardziej i bardziej.
Jej ciałem wstrząsają dreszcze.
Bierze do ręki żyletkę.
Rani swoje ciało, by ból fizyczny zamaskował psychiczny.
Robiła to tyle razy i wciąż oszukuję samą siebie, że to naprawdę pomaga.
Ale dzisiaj robi to ostatni raz..
Dzisiaj ma już tę odwagę.
Odwagę, by skrócić swoje cierpienie.
Krew wypływa z jej tętnicy przerażająco szybko..
Miło było cię poznać.
ŻEGNAJ.
//DAWIDDdD



sobota, 28 kwietnia 2018

Pamiętnik samobójcy #11

Jedenasta kartka pamiętnika
Czasami musisz się po prostu komuś wygadać.
Wyżalić.
Opowiedzieć wszystko, co Ci leży na sercu. Przenieść część ciężaru, który codziennie nosisz na inną osobę.
Potrzebujesz tego.
Nie martw się.
Nie jesteś jedyny.
Każdy tak ma.
Tylko nie każdy potrafi zaufać.
Wiesz, co jest najgorszym błędem ludzi? 
Trzymają cały ból w sobie. Nie dzielą się ze światem.
Próbują na siłę udawać, że dają sobie radę w życiu.
Że są silni i poradzą sobie sami.
Że nikogo nie potrzebują.
Błąd :) 
Takie myślenie prowadzi do autodestrukcji.
SAMotność, SAMOookaleczanie , SAMotność , SAMobójstwo.
Zawsze SAM.
Zawsze w swoim świecie.
Odpychający każdą wyciągniętą do niego pomocną dłoń.
Bo przecież jemu nic nie jest.
A przynajmniej stara się jak najlepiej to ukryć.
Ale musi sobie jakoś radzić z bólem, cierpieniem , problemami.
Jeden zajmuje się obsesyjnie pracą, by zapomnieć choć na chwilę o wszystkim innym.
Drugi zamyka się we własnym pokoju i traci kontakt ze światem.
Inny uzależnia się od gier komputerowych, telewizji, internetem.
Jeszcze inny sięga po wszelkiego rodzaju używki. 
Alkohol, prochy, fajki. 
Tak.
To straszne. Ale jest jeszcze jeden rodzaj ludzi.
Chyba najgorszy z tych wszystkich.
Oni też szukają sposobu, by ulżyć swojemu cierpieniu.
I udaje im się. Przynoszą ulgę psychicznemu cierpieniu kosztem fizycznego zdrowia.
Tacy ludzie krzywdzą swoje ciało, by fizyczny ból zminimalizował jak najbardziej ten psychiczny. By ciało przyjęło cierpienie duszy.
Tylko, że nie zawsze to działa.
Dusza oraz ciało krwawią i płaczą jednocześnie.
Łzy to krew duszy.
Krew to łzy ciała.
Czasem człowiek już nie wytrzymuję psychicznie.
Siada na łóżku i po prostu zaczyna płakać.
Bez żadnego konkretnego powodu po jego policzkach zaczynają płynąć strumienie słonej wody.
Potrafi tak przepłakać całą noc.
Bo psychika kiedyś nie wytrzyma.
Ból się uwidoczni.
Cierpienie zachcę ujrzeć światło dzienne.
Ukrywanie tego nie będzie już takie proste
I wtedy będziesz chciał po prostu się tego pozbyć.
Spójrz na tego chłopaka.
Dziewczyna go zostawiła, przyjaciele się odwrócili, rodzice są w niebie, nic mu nie wychodzi.
Dłużej już tego nie potrafił 
Wszedł na dach bloku i wiesz, co zrobił? 
Skoczył.
/Dawid
jeszcze kilka kroków.

czwartek, 26 kwietnia 2018

(Ciąg dalszy)

Nie wiedziałem, że aż tyle osób to przeczyta..
ale wracając 
Może się wydawać, że jestem wesoły
po pisaniu 
ale czy tak naprawdę ktoś pokaże swoje uczucia pisząc
tutaj to pisze bo może komuś to pomoże
Codziennie nocą myślę co mogę zrobić, żeby ktoś się mną zaintresował
te myśli samobójcze mają temat do zwrócenia uwagi
Choćby jednej osoby.. 
Rodzice odpadają, a zależy Mi bardzo 
Pewnie się zdziwicie czemu nie porozmawiam po prostu
Nie da się.. nic oprócz pieniędzy się nie liczy
ja wiem, że każdy ma problemy 
nawet gorsze i współczuje 
Staram się dawać innym osobom to czego ja nie miałem
choćby próbuje swojemu bratu
ale potrafi przyjść nocą i się spytać 
gdzie mama?
co mam powiedzieć, że się puszcza znów?
Niee.. to jest okropne sam nie dam rady z tym 
teraz próbuje
ale to tylko takie chwilowe
Mu też nie jest łatwo tutaj
ma 7 lat i to jest gorszy ból dla mnie 
niż zwrócenie jednak uwagi 
On potrzebuję większej miłości ode mnie 
Nie wiem
Co mógłbym zrobić, żeby się zmieniło
Pieniądze mi szczęścia nie dadzą
Jak byłem młodszy
Miałem swój pamiętnik 
Możliwe, że go mam nadal
Zapisywałem tam wszystko
pierwsze zauroczenie
pierwsze znajomości 
samobójstwo
przeżycia
cięcia
ból
Pamiętnik był moim przyjacielem
A żyletka moją miłością 
Co to daje?
Mi daje ulgę
Są dni nadal co potrafię to zrobić
Niemożliwe.. 
Ale uwierzcie, że mi nie jest łatwo 
Znaleźć osobę, zaufać jej potem pokochać a potem?
Ona odejdzie
Blizny,rany i pustka w sercu zostanie
Przynajmniej ja tak mam
Uśmiech na twarzy 
a, w sercu pustka
Brak miłości, akceptacji i osoby towarzyszącej 
a tego własnie w życiu potrzeba
Ale wy, jeżeli osoba czytająca jakaś
Okalecza się 
Nie warto.. uzależnicie się 
Porozmawiajcie z przyjaciółmi 
Nawet chociażby napiszcie do mnie
postaram się pomóc trochę o tym coś wiem
to kurestwo które pomaga ale uzależnia do białej śmierci..
//OLEK


Pamiętnik samobójcy #10

Dziesiąta kartka pamiętnika
Czy często słyszysz, nawet w żartach, że się opierdalasz, gdy wszyscy wokół Ciebie zapieprzają jak głupi? Ja tak, słyszę to codziennie. I mimo, że większość to tylko głupie dogryzanie, to i tak boli.
Starasz się jak możesz, przemęczasz się, doprowadzasz swój organizm do granic możliwości.
A to i tak ciągle za mało. Przecież możesz więcej. W takich chwilach czuję się jak bezużyteczny śmieć. Mam wrażenie, że gdybym nagle zniknął, to i tak nikt by tego nie zauważył. Nikomu nie jestem tu potrzebny. Może nawet beze mnie byłoby lepiej. Ludzie myślą, że to tylko słowa, ale one zapadają w pamięć. Wycinają dziury w sercu, Tworzą rany na psychice. A to są rany nie do zaleczenia. Cały czas się odnawiają. Ciężko o nich zapomnieć, gdy wszyscy dookoła ciągle Ci o nich przypominają. Nieświadomie karmią Twoją depresję:). A ten straszny stwór żywi się łzami, bólem, cierpieniem, samotnością, kompleksami, wstydem, przemęczeniem i bezradnością. 
Mieszka w twoim sercu i wypycha stamtąd wszystko inne, nie pozwala nikomu się do Ciebie zbliżyć.
Streruje twoim ciałem, zachowaniem , zmienia Twój charakter, nastawienie do życia.
Niszczy cię od środka... a ty jej na to pozwalasz. Nie robi nic wbrew twojej woli. 
Szepcze Ci do ucha swój plan zniszczenia twojego życia, a ty słuchasz jej posłusznie. 
To ona kontroluje Ciebie, a nie Ty ją. Możesz próbować się teraz ze mną kłócić, ale znam się na tym lepiej ktokolwiek inny. Proszę, nie pozwól jej wygrać, tak jak ja jej na to pozwoliłem. 
Przegrałem i teraz piszę to siedząc na podłodze z papierosem i krwawiącym nadgarstkiem. 
Dla mnie już za późno, ale TY jeszcze dasz radę. Powodzenia. Żegnaj
//DAWID

poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Historia | samobójca #5

- Oliwia, kochanie otwórz drzwi... - mówiła moja mama
- Daj mi spokój! - krzyknęłam, rozbijając małe lusterko
On jest wszędzie. Wszędzie. Idę do szkoły widzę jakby patrzył na mnie z drugiej strony ulicy. Biorę prysznic i jak patrzę na zasłonkę widzę zarys postaci. Patrze w lustro widzę go za sobą. Śpię, czuję jakby ktoś cały czas patrzył na mnie.
- Oliwia otwórz mi to ja Agata -
Podeszłam do drzwi i otwierając je wciągnęłam ją do środka.
- Kurwa co tu się stało - rozglądając się po pokoju
Nie dziwie się jej. Lustro w Wielkiej szafie było rozbite na małe kawałeczki.
- On jest wszędzie - powiedziałam siadając na łóżku - Jak przeszłam obok tego dom. To się zaczęło. Widziałam. Myślałam, że to moja wyobraźnia bo nie było to częste. Ale teraz? Wszędzie gdzie jestem, widzę go. I wiem, że nie ma miłych zamiarów.
- Skarb, spokojnie. Może pójdziesz do psychologa - 
- Nie idę do żadnych lekarzy! To prawda ! Chodź pokaże Ci! - złapałam ją za rękę i pociągnęłam w stronę łazienki, gdzie jeszcze nie zrobiłam lustra. - 
Ustałyśmy przed zlewem, nad którym było lustro.
- Tu nic nie ma - powiedziała i chciała wyjść -
- No chodź tu - mówiłam do lustra - no dalej
- Oliwia z tobą jest źle -
Agata spojrzała na mnie pełnym żalu wzrokiem. Spojrzałam na nią. Nawet ona mi nie wierzyła. Znowu popatrzyłam na lustro. Stał centralnie między nami.
- Patrz! tu stoi! - krzyknęłam i pokazałam Agacie na lustrze, że jest między nami -
- Przestań! tu nikogo nie ma - krzyknęła 
- Agata, czemu trzymasz mnie za rękę - szepnęłam 
- Nie trzymam  - powiedziała i podniosła obie ręce do góry -
Spojrzałam na lustro. To nie jest możliwe. On fizycznie nie może nikogo dotknąć. Mój napad paniki spowodował, że wzięłam szampon i z całej siły rzuciłam nim w lustro, a ono się rozbiło.
- Teraz go nie ma - szepnęłam 
- Oliwia, ale tu nikogo z nami nie było -
- Był on tu był! dotknął mojej ręki - krzyczałam 
- Dziewczyno! On nie żyje! Jego nie ma! Dla świata on już nie istnieje !
Siedziałam przed komputerem i szukałam jak najwięcej informacji. Cały czas wpisywałam w wyszukiwarkę Martinus Gunnarsen. W każdym artykule jaki czytałam było:
"Popełnił samobójstwo, bo cos tam"
"Znęcali się nad nim bo i tak dalej"
Jednak po chwili natrafiłam na artykuł 
"Zabiła się bo.." Kliknęłam w to
W 2017 roku 16-letnia Zuzia Gross, popełniła samobójstwo. Jej ciało znaleziono w łazience. Dziewczyna najprawdopodobniej podcięła sobie żyły. Z zeznań jej matka, wynikło iż podobnie wiedziała..
Przepraszamy, serwer wygasł! 
- Cholera krzyknęłam -
Spojrzałam na zegarek. Była dwudziesta druga.
- Oliwia! idź już spać! - krzyknęła moja mama -
- Dobrze! -
Odłożyłam laptopa i opatulając się kołdrą, oddałam się w objęcia Morfeusza.
Stałam przed budynkiem szkoły. Uczniowie stali w grupkach i śmiali się Bóg wie z czego. Jednak gdy na plac szkoły wszedł brunet, sam jak palec , wzrok wszystkich został skierowany na niego.
- Te! Gunnarsen! - krzyknął jakiś chłopak i podszedł do bruneta
- Jacob, kochanie zostaw go - powiedziała brunetka, która podbiegła do nich.
- To ścierwo? on się do niczego nie nadaje! - krzyknął i wyrwał mu z ręki książkę - 
- Oddaj mi to - powiedział brunet próbując wyrwać mu rzecz -
Chłopak rzucił książkę za siebie i podszedł do niego.
- Jesteś nic nie wartą kurwą - powiedział i uderzył go w brzuch -
Brunet upadł na ziemię, a tamten chłopak zaczął go kopać. Podbiegłam do nich i próbowałam odepchnąć chłopaka od bruneta, ale moje dłonie przez niego przenikały.
- Przestań! - krzyknęłam zrywać się z łóżka - 

sobota, 14 kwietnia 2018

Historia | Samobójca #4

- Jesteś pewna, że chcesz tam iść? - spytała mama
- Tak, mamo - odpowiedziałam 

Gdzie jestem? stoję przed zakładem psychiatrycznym. Czemu? Mam iść porozmawiać z Alexem. Z Mamą właśnie szłyśmy po krętych schodach do sali gdzie miałam się z nim spotkać.
- My na spotkanie - powiedziała moja mama do strażnika -
- Imię i nazwisko -
- Oliwia Rasmussen - 
- 25 minut i ani chwili dłużej - powiedział strażnik -

Kiwnęłam głową i weszłam do środka. Przy nie wielkim kwadratowym stoliku siedział brunet z długimi włosami i głową spuszczoną w dół.
- Kolejna wielka Pani psycholog, która chce ze mną pogadać? - westchnął 
Nie wiem czemu tu jest. Wydaje się na normalnego nastolatka.
- Nie - powiedziałam, a on podniósł głowę -
Miał czekoladowe oczy, które były, pogrążone w dziwnym amoku. Jakby połowicznie był tu, a w połowie był zupełnie innym świecie. Nie pewnie podeszłam do stolika i usiadłam na przeciw niego.
- Tu chodzi o twojego brata - powiedziałam, a on spiął - Widzę go i nie wiem czy ze mną jest wszystko w porządku -
- Też go często widuje. Przychodzi do mnie i rozmawiamy o piłce nożnej. - mówił - Teraz też tu jest. Patrzy się na ciebie -
- Co? gdzie? - zaczęłam się rozglądać dookoła, ale nie widziałam go -
- Mówi, że jest do niej strasznie podobna -
- Do cholery jasnej! do kogo jestem podobna - podniosłam ton głosu -
- On nie lubi jak ktoś krzyczy. To mu się źle kojarzy. - mówil - jakby był w jakimś transie -
- Dosyć tego - powiedziałam i chciałam wstać , ale poczułam dziwny zimny oddech na karku -

Stanęłam w bezruchu i nie wiedziałam czy się odwrócić. Cały czas czułam jakby ktoś stał tuż za mną i miarowo oddychał. Po chwili jakby ktoś , czymś kompletnie zimnym przejechał po mojej dłoni, aż do ramienia.
- Ostatnie - powiedział - Martinus nie lubi jeśli coś co jest jego, się go boi - dodał i spojrzał w ciemniejszą stronę pokoju - 

Odruchowo skierowałam tam wzrok. Stał tam. Widziałam zarys jego postaci. Głowa schowana w kapturze i spuszczona w dół. Szybko otworzyłam drzwi i wyszłam na hol.

Ja do nikogo nie należę..

piątek, 13 kwietnia 2018

Historia | Samobójca #3

Znajdowałam się przed dosyć dużym domem, obok którego stał garaż, a przy domu stał mały plac zabaw.  Po chwili zobaczyłam, że w moją stronę idzie jakiś brunet. Chciałam podejść do niego i zapytać gdzie jestem, ale on przeze mnie przeszedł.
Okej coś mi tu nie gra..
Brunet podszedł do drzwi od domu, otwierając je kluczami, których szukał chwile w kieszeniach ,
swojej zielonej kurtki. Gdy wchodził do domu w ostatniej chwili wbiegłam za nim. Zdjął z siebie buty i kurtkę.

- Martinus! - krzyknął - 
Widziałam wszystko co widział brunet. I dopiero teraz domyśliłam się, że to jego brat. Alex. Widziałam jak Martinus skaczę ze stołka. Widziałam...

Obudziłam się. Pierwsze co zrobiłam to nabrałam gwałtownie powietrza do ust.
Zaczęłam rozglądać się wokoło i zobaczyłam, że jestem w szpitalu.
- Mamy ją! - krzyknął nieznany głos
- Kochanie! - krzyknęła moja mama - Myślałam, że już się nie obudzisz - dodała przytulając mnie
- Mamo? jest tu Agata - zapytałam -
- Jest czeka na korytarzu - powiedziała - Mówiła, że to jej wina
- Powiedz jej , żeby do mnie przyszła - 
- Jak sobie życzysz -
Moja mama wyszła, a po chwili do sali weszła Agata cała zapłakana.
- Oliwia! - krzyknęła i przytuliła się do mnie - 
- Przestań, zgnieciesz mnie -
- Wszyscy myśleli , że nie żyjesz - powiedziała - nie mogli cię obudzić 
- Jak ? - wyszeptałam 
- Rozmawiałyśmy, aż nagle usłyszałam huk i tyle - powiedziała
- Agata.. - szepnęłam - Ja widziałam... - 
- Co widziałaś - spytała - 
- Jego. Czułam to wszystko co on czuł -
- Kto, co czuł - 
- Jego brat.. Jak widział jego samobójstwo. Byłam tam -
- Jak tam byłaś ? - zapytała, była już przestraszona 
- Byłam przed domem i jakiś brunet tam wchodził, weszłam za nim. Potem okazało się, że to jest brat tego całego Martinusa. Wszedł na piętro, a ja byłam centralnie za nim. Otworzył drzwi ostatniego pokoju na korytarzu zobaczyłam. Zobaczyłam jak skaczę ze stołka. Widziałam jak się dusi, a jego brat nie mógł nic zrobić - powiedziałam -
- Agata, gdzie przebywa jego brat ? - zapytałam
- Podobno załamał się po tym co zobaczył i nie mógł normalnie żyć - powiedziała
- Czyli gdzie jest? - 
- Psychiatryk.. - szepnęła - 


Pamiętnik samobójcy #9

Dziewiąta kartka pamiętnika
Ambicja, ambicja, ambicja... Małe, wredne stworzonko, niby niepozorne, teoretycznie dobre.
A jednak potrafi tak bardzo zniszczyć Ci życie. no bo spójrz tylko. Ambicja w pewnym momencie staje się problemem. Nie obchodzi Cię nic oprócz osiągnięcia swojego celu.
Każda porażka boli. Każda przeszkoda musi zostać pokonana, nawet kosztem zdrowia.
Cały świat przestaje istnieć. Nic już się dla Ciebie nie liczy. Uważasz, że to dobrze? 
tak odcinać się od życia? Powoli stajesz się robotem. Pozbywasz się człowieczeństwa.
Pozbywasz się skrupułów. Potrafisz wykorzystywać innych bez wyrzutów sumienia.
Tracisz przyjaciół, zyskujesz wrogów. Wszyscy się od Ciebie odwracają. I z czasem zaczyna Cię
to irytować, a potem smucić. Nikomu nie możesz zaufać, z nikim nie możesz porozmawiać.
Zaczynasz tracić tę swoją ambicję, która wszystko zniszczyła. Ale jest już za późno..
Już nic się nie da zrobić. Zabrnęłaś w to za daleko. Nikt nie jest w stanie Ci pomóc.
To przykre. Ale sama jesteś sobie winna. To ty zamknęłaś się przed ludźmi. Zniszczyłaś swoją duszę. A nawet jeśli Ci się uda, to ta dusza nie będzie już taka jak wcześniej. Będzie słaba, podatna na zranienie. A rani ją wiele osób. Wiemy, że dłużej nie wytrzymasz. 
Zrób coś dla siebie. Skończ to w końcu. Uwolnij swoją duszę, przejechać nim wzdłuż ręki.
Tak jak ja to teraz zrobiłem. Mnie też wykończyła własna ambicja.

czwartek, 12 kwietnia 2018

Historia | samobójca #2

Dobiegłam do szkoły, gdzie miałam się spotkać z przyjaciółką.
- Gdzie ty tyle czasu byłaś! - krzyknęła 
- - musiałam się jeszcze chwilę zatrzymać bo coś przykuło moją uwagę
- Co takiego? - spuszczając ton głosu
- chodź to ci opowiem - powiedziałam
- no to zobacz
zadzwoniłaś do mnie i powiedziałaś, że mam się pośpieszyć.
To zaczęłam biec. I gdy przechodziłam obok tego opuszczonego miejsca
z tabliczką Elvflata czy jakoś tak, to wtedy...

Nie dokończyłam,  ponieważ znowu poczułam ten sam dreszcz jak wtedy
gdy byłam przy domu.. spojrzałam się na Agatę, która czekała na dalszą opowieść.
Jednak zobaczyłam na oko kilka metrów za jej plecami tego samego chłopaka
który pojawił się przed mną na tej ulicy.

Podniósł głowę, a ja znowu ujrzałam te czarne jak węgiel źrenice, po czym się rozpłynął.
- Nooo i co wtedy? - pytała Agata
- wtedy się potknęłam! - wymyśliłam 
- i tylko po to mi mówisz... bo się potknęłaś ? 
- Ta - odpowiedziałam i rozejrzałam się dookoła 

Ona nie wiedziała, że on ją widzi...



CHWILA PÓŹNIEJ.
Wróciłam do domu wyczerpana. 
- Hej mamo! powiedziałam przechodząc przez kuchnie 
- Hej kochanie - odpowiedziała - jak było na mieście 
- Supeeer ale jestem strasznie zmęczona 

Znowu zamarłam. Za mamą stał ten chłopak. Znowu ze spuszczoną głową ukrytą pod czarnym kapturem. Zamrugałam dwa razy, ale  jego już nie było.
- Wszystko okej? - spytała mama
- Taa tak , ale chyba się już położę - odpowiedziałam

Weszłam po schodach na górę i zamknęłam się w swoim pokoju.
Ja mam jakieś cholerne zwidy czy jak? chwyciłam telefon w rękę i napisałam do Agaty.

Do Agaty <3 : Elvflata powiedz mi co wiesz na temat tego domu.
Od Agaty <3 : Nie powinno się o tym rozmawiać...
Do Agaty <3 : Mów, muszę to wiedzieć.

Nie dostałam odpowiedzi, ale mój telefon zadzwonił. 
Spojrzałam na wyświetlacz dzwoniła Agata. Odebrałam.
- Powiedz mi co wiesz - powiedziałam gdy tylko odebrałam 
- Nie powinno się o tym rozmawiać, mówiłam ci już
- Agata!!! do cholery - krzyknęłam 
- Spokojniee, jak tak ci zalezy. Tylko potem masz nie mieć koszmarów - powiedziała - usiądź 
Zrobiłam jak kazała 
- Słucham
- Rok temu w szkole był taki chłopak. Był gnębiony i poniżany przez swoją klasę.
Był wykończony psychicznie. Jednak to wszystko się zmieniło gdy poznał pewną dziewczynę.
Nie znam jej imienia, ale wiem, że bardzo mu pomogła. Ufał jej, jednak gdy dowiedział, że zdradziła go z jego prześladowcą załamał się, a do tego jeszcze znowu zaczęli go poniżać. Nawet jego brat bliźniak nie umiał pomóc.
- Mój boże - powiedziałam 
- Nie przerywaj mi - powiedziała - Pewnego dnia nie wytrzymał tego wszystkiego i w swoim pokoju
od  razu po powrocie ze szkoły przygotował sznur i stołek. Gdy jego brat wchodził do pokoju trafił, akurat ten moment jak zaskakuje ze stołka. Widział jak jego własny brat popełnia samobójstwo -
- Jak się nazywał i jak był wtedy ubrany 
- Z tego co mówili inny był ubrany w czarną kurtkę z kapturem - powiedziała
- Imię i nazwisko? -
- Martinus... jak ... chwila.. Martinus Gunnarsen - powiedziała 

Przeszedł mnie zimny dreszcz, przez co odruchowo podniosłam głowę do góry.
Zobaczyłam tego chłopaka. Znowu. Stał z głową spuszczoną w dół, którą powoli podnosił. Po chwili zobaczyłam jak jego szarawe dłonie zdejmują, kaptur. Nie wiedziałam czy miałam się bać.
Miał brązowe włosy, a jego twarz była zmęczona. Oczy carne, a na szyi sine odznaczenie od liny.

Moje serce zabiło szybciej, upuściłam telefon, który upadł na ziemię. 
Potem widziałam ciemność.

środa, 11 kwietnia 2018

Historia | samobójca #1

Patrzył na nią, lecz nikt nie wiedział, że patrzy na nią samobójca.

Mam na imię Oliwia. Mam 15 lat. Jestem niewysoką szatynką, włosy sięgają do ramion i o zielonych oczach. Mam młodszą siostrę o imieniu Kamila. Chodzę do 3 gimnazjum. Mieszkam w mieście Trofors. W swojej klasie jestem raczej odsuwana od innych członków. 
W moim życiu było wszystko ok, dopóki nie zaczęły się dziać dziwne rzeczy..


- Gdzie jesteś! - słuchałam jak moja przyjaciółka Agata krzyczy, żebym szybciej była na miejscu
- Obok szkoły zaraz będę - odpowiedziałam i się rozłączyłam 

Przyśpieszonym krokiem, aby jak najszybciej dotrzeć do szkoły. Zaczęłam rozglądać się po ulicy 
dopóki nie natrafiłam się na stary opuszczony budynek z napisem na rogu Elvflata.
Słyszałam jak kilka osób wspominało, że jakiś chłopak popełnił tutaj samobójstwo. 
Rozglądając się kątem oka zauważyłam na pierwszym piętrze zapalone światło 
- Co kurwa - spytałam sama siebie patrząc w te piętro.
- co się tak gapisz
Usłyszałam głos w głowie, który nie należał do moich myśli czy cokolwiek...
Po tym głosie światło na piętrze nagle zgasło, a mnie przeszedł zimny dreszcz.
Wzruszyłam ramionami i patrząc nadal w piętro, ale gdy miałam się odwrócić 
zobaczyłam wysoką postać w kapturze.
- co się tak gapisz?
Znowu ten głos.. 
Postać podniosła głowę z kaptura.
Pierwsze co przykuło moją uwagę to czarne jak węgiel źrenice. 
Po chwili "postać" jakby się rozmyła, a ja ponownie wzruszyłam ramionami.

Dziewczyna nie wiedziała, że teraz jest jego celem...

wtorek, 10 kwietnia 2018

Życie

Patrząc z góry
Patrzę z góry na me życie, w dłoni trzymałem żyletkę.
Ciebie już tu nie ma, nie zmieni się już nic.
Stoję i zaciskam swe ręce do krwi 
W sercu mam ogień, ogień żłobi mi łzy
Podcinam pierwszą żyłę za chwilę, druga których nie chcę.
krew płynie mi z ręki, krew spływa mi na kartkę 
oddaje swe okrutne życie, za chwilę zginę 
gdzie są marzenia nasze? 
blizny po szczęściu, oko zaszło mgłą 
cisza, krzyczę szeptem, którego nikt nie umie słyszeć 
kłopoty, zamknąć oczy, zniknąć w nocy 
chociaż nie jestem winny, tępy, ból zapijam
niespełnione marzenia, snu ostatni akt 
skrzydła anioła śmierci
dobranoc
przepraszam
dziękuję
żegnaj 


Umieram powoli

Czuję się zagubiony i nie wiem gdzie jeszcze mogę pójść
Naprawdę nie ma miejsca które mógłbym nazwać "domem" 
Wszyscy wyzywają i hejtują czuję się zimny 
Dlaczego wszyscy sprawiają, że czuję się tak źle
Mam tak wiele do powiedzenia 
Kochanie, zabierz mnie z tego miejsca
Naprawdę nie mogę tutaj zostać 
Łzy spływają po mojej twarzy..
Czuję się zimniejszy i słabszy każdego dnia
Wiem, że inni chcą mnie na swój sposób 
Odejdę, będzie okej.
Po prostu, potrzebuję trochę pierdolonej przestrzeni 
Idąc czuję, że mnie nienawidzą 
Chce umrzeć ponieważ chce się wykazać 
Chce płakać, czuję się szalony 
Pokocha mnie ktoś jeśli się zmienię? 
Czy jestem zagubiony? czy jestem spóźniony? 
Niedługo będę martwy, nie mogę się doczekać
Proszę nie kochaj mnie - to strata 
Chce umrzeć tak kurewsko MOCNO
Jesteś najlepszym co kiedykolwiek miałem 
Chce umrzeć kiedy oglądnę się w tył
Nie mogę znieść więcej tego gówna, mam dość.
Nic nie pomaga, jestem cholernie drętwy 
Odejdę, podaj pistolet 
Byłem raniony już za długo 
Umierałem przez ten cały czas
Pozwól mi odejść, tam gdzie należę 
Pozwól mi się upić, pozwól mi być na haju 
Daj mi tabletkę i pozwól poczuć. JESTEM ZMĘCZONY JUŻ TYM ŻYCIEM.

WPIS SAMOBÓJCY

I pomyśleć,że jeszcze tu wróciłem  Aż fajnie mieć świadomość, że dużo osobom pomogłem  i dałem do zrozumienia nawet nie wiecie jak się ...